Niestety, mnie film zawiódł kompletnie. Jak na komedię to mało śmieszna. Zabawne może dwie trzy sytuacje, kilka tekstów... Największy uśmiech to chyba bluzgi wywoływały, ale to akurat standard w polskich produkcjach. Efekty specjalne? Dajcie spokój, nie wiem czym tu się zachwycać, na pewno nie na tyle, by nimi film reklamować. No chyba, że one miały głównie śmiech wywoływać, no to wtedy duży przyklask dla twórców.
Podzielam i ocenę i zdanie większości forumowiczów. Byli już w polskim kinie zły glina, dobry glina, glina, który nic ciekawego nie zrobił, teraz jest (wprawdzie eks, ale) glina-superman (R.Gonera), którego nie da się trafić żadną kulą, skacze prawie tak jak w produkcjach chińskich (np. "Hero" albo "Przyczajony tygrys, ukryty smok"), a do tego miły, kulturalny...
No niestety niepolecam, chyba że macie za dużo forsy i nudne życie towarzyskie...